Banksy

Nadałabym temu dziełu tytuł „Człowiek potrafi „, gdyż jest adekwatny zarówno do twórców skaczących zwierząt namalowanych tysiące lat temu w jaskiniach np. Altamiry ( Hiszpania ) jak i do współczesnego barbarzyńcy, który nie tylko potrafi niszczyć dzieła swoich przodków ale stanowi zagrożenie dla Ziemi i w końcu dla samego siebie.
Odkryte malowidła, z pieczołowitością chronione jako skarb świadczący o wrażliwości naszych praprzodków , ich umiejętności obserwowania świata i natury z którą żyli w harmonii . Pełne barw i piękna nie tylko te dzieła mogą ulec zniszczeniu. Człowiek potrafi. Co wtedy robić? Jak reagować na niszczenie? Przyjąć formę trzech małp i nie widzieć, nie słyszeć, nie mówić? W jaki sposób zaprotestować? Byłam świadkiem takiego zrywu wielu pokoleń ludzi dobrej woli, zdeterminowanych w walce o siebie i swoich bliskich . Zmienialiśmy świat, który wydawał się wtedy twierdzą nie do zdobycia.
Pokusiłabym się na interpretację jednoznaczną i mocno krytyczną : artysta sprzed tysięcy lat przeciwstawiony nieczułemu na sztukę współczesnemu barbarzyńcy. I w tym momencie Banksy zmusza do głębszej refleksji. Kim jest ten człowiek z kerszerem ? Bezmyślnym, nieświadomym, niewyedukowanym przeciętnym zjadaczem chleba, któremu ktoś tam za kilka groszy nakazał usunięcie malowidła? Niemającym wyboru ( rodzina na utrzymaniu, bezrobocie … ) człowiekiem, który zdaje sobie sprawę z hańbiącego czynu ale nie potrafi powiedzieć NIE? A może manipulowaną przez polityków marionetką ślepo wykonująca polecenia „ z góry”? Konformistą?
Nie wiemy, nie znamy historii tego człowieka. Może w pokoiku swoich myśli mówi pełen rozpaczy słowami podmiotu lirycznego wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego
„(…)
Toć widzisz: trędowaty, chromy
Jeden z Gomory i Sodomy:
Pełna „problemów”, niepokoju,
Z zegarkiem wielka kupa gnoju…”
W gabinecie psychoterapeuty jest miejsce na poszukiwania. Samobiczowanie, brak wybaczenia sobie i innym zaburza komunikację i relacje ze światem. Zadaniem jest odnalezienie w sobie sprawczości i odwagi bycia sobą. To nie świat ma się zmienić . Zmianę trzeba zacząć od siebie. Odpowiedzieć na pytanie KIM JESTEM nie jest łatwo jeśli po drodze a może lepiej na drodze własnego życia wytarło się pamięć o rodzinie pochodzenia, wyparło przeżyte traumy, odcięło od korzeni… To trudny i piękny proces. Jest szansa, że świadomy swojej wartości Klient nie wypowie takich słów:
„(…)

Nie mogę. Zrozum. Jestem mały
Urzędnik w wielkim biurze świata
A Ty byś chciał żebym ja latał
I wiarą mą przenosił skały …”

Praca z genogramem uświadamia, że rodzina to ogromna , wielowymiarowa przestrzeń struktur, ról, powiązań, lojalności, układów. Mity, tajemnice, sekrety, postgeneracyjne przekazy są siłą ale mogą być też ograniczeniem. Warto uświadomić sobie , że trzeba i można ocalić wiele z tego barwnego malowidła naszych przodków.
Powrócę jeszcze na zakończenie do graffiti Banksy. Życzę każdemu – sobie też -odwagi i miłości w uważności na to, co się wokół dzieje, ale przede wszystkim, co się dzieje w Tobie. Kontakt z drugim człowiekiem niezależnie z tym współczesnym, czy sprzed lat jest ważny, wart szacunku . Dobro powraca.

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *